Postanowienia noworoczne; Mark Horne
Jedno czynią postanowienia noworoczne, inni nie. Ci, co je robią, często zapominają o nich już na początku lutego. Inni w połowie stycznia uzmysławiają sobie, że nie zrobili żadnych postanowień noworocznych i są na siebie źli, gdyż uważają, że stracili do tego okazję.
Czy znaczy to, że ci z nas, którzy nie robią żadnych postanowień noworocznych, są najbardziej racjonalni? Kiedyś tak myślałem. Jednak jakiś czas temu natknąłem się na cytat z G. K. Chestertona, które sprawił, że na nowo przemyślałem tę kwestię:
Celem Nowego Roku nie jest to, żebyśmy zaznaczyli w kalendarzu początek nowego roku, lecz raczej to, żebyśmy posiedli nową duszę i nowy nos, nowe stopy i nowy kręgosłup, nowe uszy i nowe oczy. Kto nie czyni żadnych postanowień noworocznych, ten ich w ogóle nie czyni. Kto nie szuka nowych początków, ten w niczym nie będzie skuteczny.
Przestałem więc żartować z tego zwyczaju.
Niektóre święta upamiętniają ważne aspekty życia. Choć dla wielu Dzień Matki lub Dzień Ojca to głównie okazja do sprzedaży kartek z życzeniami, to dla wielu jest to okazja do przypomnienia sobie o znaczeniu matek i ojców. Podobnie Nowy Rok służy więcej niż jednemu celowi. Z jednej strony służy wyznaczeniu początku nowego roku w kalendarzu, lecz z drugiej strony przypomina o znaczeniu nowych początków w ludzkim życiu. Od czasu do czasu musimy wziąć się w garść i zacząć na nowo.
Załóżmy, że zazwyczaj czynisz postanowienia noworoczne, lecz tym razem w natłoku świątecznych obowiązków zapomniałeś o nich. Po tygodniu przypominasz sobie, że nawet nie pomyślałeś o tym, jakie zmiany mógłbyś wprowadzić w nowym roku. Wiesz, że każde postanowienie wymaga pewnej strategii, aby mieć szansę na realizację. I na pewno jeden dzień to za mało, żeby ją zarysować.
Co teraz? Celem świąt jest przypominanie o ważnych sprawach. W tym przypadku o potrzebie stawania się coraz lepszą osobą. Nowy Rok nie jest jednak jedynym dniem w roku, kiedy możemy coś postanowić lub zacząć coś nowego.
Innymi słowy, dobrze jest wykorzystać Nowy Rok dla przypomnienia sobie o potrzebie doskonalenia się. Lecz wielce nierozsądne jest traktowanie Nowego Roku w sposób zabobonny, jakby był to jedyny dzień w roku sprzyjający nowym postanowieniom. Takie nastawienie nie tylko działa zniechęcająco, ale także staje się przeszkodą na drodze doskonalenia się.
Podobnie jest z niedotrzymaniem postanowień. Nikt nie jest w stanie przeżyć cały rok w pełni realizując wszystkie swoje plany. Ponadto, ludzie nie zmieniają się przez jedną noc. Nie budzimy się 1 Stycznia z nowymi nawykami tylko dlatego, że tak postanowiliśmy, kładąc się spać 31 Grudnia.
Dla zmiany nawyków lub nabycia nowych nie wystarczy tylko chcieć lub postanowić. Wymaga to czasu, wytrwałości i podnoszenia się z porażek. Z tego powodu nieuwzględnianie ewentualnych porażek w postanowieniach noworocznych z góry skazuje je na całkowitą porażkę.
Co więcej, jest to świadectwem złego nastawienia. To tak, jakbyśmy mówili sobie i Bogu: „Jeśli nie mogą być zdyscyplinowanym pisarzem lub dotrzymać diety, lub regularnie chodzić na siłownię, lub codziennie czytać poważne książki, lub codziennie wstawać z samego rana, lub czytać Biblię i modlić się każdego dnia, to nawet nie ma sensu próbować”. Jakby poddanie się inercji, która w rzeczywistości prowadzi do regresu, stanowiło sensowną alternatywę.
„Leniwy pożąda i nic nie ma; pragnienie pracowitych będzie zaspokojone.
Bogactwo łatwo zdobyte zanika; kto gromadzi powoli, ten je pomnaża” (Prz 13,4.11).
Zatem nie zniechęcaj się niedoskonałymi postępami. Doceń to, co udało ci się zmienić, a następnym razem może uda ci się uczynić i zrealizować jeszcze lepsze postanowienie.
Tłumaczył Bogumił Jarmulak.
Źródło: New Year’s resolutions that don’t plan for failure will fail