Ciemna strona ratunku, Mark Horne
Chrześcijanie modlą się o ratunek z różnych niemiłych i bolesnych sytuacji. Biblia zawiera liczne przykłady takiej modlitwy. Mimo to mam pewne wątpliwości co do tego, czy zawsze podążamy za tymi przykładami we właściwy sposób.
Wcześniej pisałem o wątpliwych korzyściach płynących z wygranej na loterii. Trudno tu o dokładne dane, lecz zdaje się, że pieniądze nie rozwiązują problemów życiowych tak, jak wiele osób tego się spodziewa. W niektórych przypadkach nagłe wzbogacenie się rodzi wręcz nowe problemy finansowe lub pomnaża stare.
Wyjście Hebrajczyków z Egiptu przypomina wygraną na loterii. Wołali o ratunek i Bóg im go dał (Wj 2,23-25; 3,7-10). Bóg przemienił grupę niewolników w suwerenny naród. Dodatkowo pozwolił im wzbogacić się na Egipcjanach, a także w cudowny sposób zaopatrywał ich na pustyni. Ich okoliczności drastycznie poprawiły się w nadnaturalny sposób.
Jednak ta zmiana nie doprowadziła do tego, czego oczekiwali. Po pierwsze, zezłościli się na Mojżesza za skonfrontowanie faraona (Wj 5,21). Później spodziewali się, że Bóg porzuci ich na łaskę wrogów lub głodu. W pewnym momencie twierdzili nawet, że w niewoli żyło im się lepiej niż na wolności – że Egipcjanie traktowali ich lepiej niż Bóg (Lb 11,5-6). W końcu całe pokolenie musiało umrzeć na pustyni i tylko ich dzieci weszły do Ziemi Obiecanej.
Nie wiemy zbyt wiele o sposobnie życia Hebrajczyków w niewoli egipskiej. Mimo to, skoro wyrośli na potężny naród, można wnioskować, że co najmniej pewne rzecz dobrze sobie poukładali (Wj 1,7.9). Jednak ich późniejsze zachowanie wskazuje na to, że sama modlitwa o zmianę okoliczności nie wystarcza, aby w pełni korzystać z nowych okoliczności, jeśli Bóg odpowie na nasze modlitwy.
Wiemy jednak sporo o pierwszych Hebrajskim niewolniku w Egipcie. Również jego sytuacja uległa w którymś momencie radykalnej zmianie. Niewątpliwie Józef modlił się do Boga o ratunek, lecz nie poprzestawał na samej tylko modlitwie.
Oto główne motywy życia Józefa zanim faraon uwolnił go z więzienia i obdarzył ważnym urzędem w królestwie:
- Jakub wyróżnił pozycję Józefa między braćmi.
- Bracia uwięzili go i sprzedali do niewoli.
- Józef służył w domu Potifara, który ustanowił go nadzorcą swego domu.
- Żona Potifara oskarżyła go o molestowanie seksualne.
- Potifar, najwyraźniej wiedząc, do czego zdolna jest jego żona, wtrącił Józefa do więzienia, ale również tam obdarzył do nadzorczą rolą między więźniami (Rdz 39,1; 40,3).
Niewątpliwie również w więzieniu Józef doświadczył wielu niesprawiedliwości. Niewątpliwie też modlił się o zmianę swojej sytuacji. Błagał braci o łaskę (Rdz 42,21). Próbował również zwrócić uwagę faraona na swoją niedolę (Rdz 40,15). No i modlił się, lecz Bóg nie od razu odpowiedział na jego błagania. Józef jednak nie poprzestał na samej modlitwie.
„Józef został zatem uprowadzony do Egiptu. Egipcjanin Putyfar, urzędnik faraona, dowódca straży przybocznej, kupił go od Ismaelitów, którzy go tam przywiedli. Ale Jahwe był z Józefem, dlatego dobrze mu się wiodło w domu jego egipskiego pana. Gdy więc pan jego spostrzegł, że Jahwe jest z Józefem i szczęści mu we wszystkim, co ten czyni, znalazł Józef łaskę w jego oczach i był jego s sługą. Potem uczynił go zarządcą swego domu, oddając pod jego opiekę cały swój dobytek. Odkąd zaś uczynił go zarządcą swego domu i w ogóle całego mienia, Jahwe błogosławił domowi tego Egipcjanina ze względu na Józefa; błogosławieństwo Jahwe spoczęło nad całym jego dobytkiem, tak w domu, jak i na polu. Powierzywszy zaś Józefowi całe swe mienie, nie zajmował się już przy nim niczym, chyba tylko pokarmami, które zwykł jadać” (Rdz 39,1-6).
Powyższy tekst podkreśla, że cały czas Bóg był z Józefem i czuwał nad nim. Z drugiej strony, nie ulega wątpliwości, że Józef cały czas zachowywał się w sposób prawy i kompetentny. Możemy powiedzieć, że postawa Józefa była również sposobem, w jaki Bóg nad nim czuwał. Józef wiernie pracował dla Potifara, jak wcześniej pracował dla ojca.
Jaki był stosunek Józefa do okoliczności, w jakich się znalazł? Odpowiedź, jakiej udzielił żonie Potifara, jest wielce wymowna:
„Po pewnym czasie zwróciła na Józefa uwagę żona pana i namawiała [go]: Połóż się ze mną! Ale on nie zgodził się i tak odpowiedział żonie swego pana: Mój pan nie troszczy się przy mnie o nic w tym domu, a całe swoje mienie oddał pod moją opiekę. On sam nie ma w domu większej władzy ode mnie; niczego mi też nie zabrania z wyjątkiem ciebie, bo jesteś jego żoną. Jakże więc mógłbym dopuścić się tak wielkiej niegodziwości i zgrzeszyć przeciwko Bogu?” (Rdz 39,7-9).
Józef, który wcześniej został porwany i sprzedany do niewoli, odpowiadając żonie Potifara, stwierdza, że Potifar obdarzył go wielkim zaufaniem i odpowiedzialnością. Mógłby po prostu powiedzieć, że Bóg zabrania cudzołóstwa. On jednak powiedział, że nie targnie się na małżeństwo swego pana, gdyż wiele mu zawdzięcza.
Dopiero po latach faraon uwolnił Józefa, ale Józef już wcześniej postępował jak dobry władca. Zapewne modlił się o zmianę sytuacji życiowej, ale jednocześnie wiernie służył Bogu i swemu panu w okolicznościach, o których zmianę błagał Boga.
Obawiam się, że dla wielu chrześcijan modlitwa o zmianę okoliczności życiowych może być substytutem chrześcijańskiego życia. Nasza sytuacja nie podoba się nam i dlatego błagamy Boga o jej zmianę. Kiedy to się stanie, wtedy będziemy w stanie żyć na chwałę Bożą. Lecz historia wyjścia Hebrajczyków z Egiptu pokazuje, że jeśli nie wykorzystamy tych okoliczności, jakie niesie z sobą niewola, to nie będziemy też w stanie skorzystać z wolności. Dzieje Józefa przypominają zaś, że jeśli chcemy być władcami, to musimy zacząć władać już tu i teraz.
Tłumaczył Bogumił Jarmulak.
Źródło: The Dark Side of Being Rescued