Jehu na osiołku; Peter J. Leithart
Jehu jest jedną z tych starotestamentowych postaci, które sprawiają, że chrześcijanie czują się nieswojo. Namaszczony przez sługę Eliasza, aby dokonać pomsty na domu Achaba, Jehu dokonuje swojego dzieła z lubością.
Jako dowódca armii Izraela Jehu przeprowadził zamach przeciwko królowi Joramowi. Ochozjasz, król Judy, dostał się w sam środek jatki, zaś Jehu nakazał egzekucję 42 członków rodziny królewskiej z dynastii Dawida. Kiedy Jehu przybył do Samarii, królowa Izebel powitała go w pełnym makijażu. Jednak Jehu nie dał się uwieść. Wydał rozkaz, aby wyrzucić Izebel z okna, a jej ciało zostawić psom na pożarcie. Kazał zabić 70 synów Achaba, lecz uczynił to w tak sprytny sposób, żeby móc zaprzeczyć swojemu współudziałowi w tej egzekucji.
Trudno o postać bardziej niepodobną do Jezusa niż Jehu. Kiedy Jezus przybywa do Jerozolimy w Niedzielę Palmową, nie jedzie na rumaku i nie wiedzie za sobą żadnej armii. Wjeżdża do miasta w sposób, który jednoznacznie przywołuje proroctwo Zachariasza 9,9-10 mówiące o zwycięskim królu przybywającym do Jerozolimy na osiołku. Dzisiaj osły i muły mogą wzbudzać uśmiech na twarzy, lecz w dawnych czasach królowie Izraela używali ich jako środek transportu. Salomon przybył na swoją koronację właśnie na mule, który wcześniej należał do Dawida (1 Krl 1,33-44). Również wszyscy pozostali synowie Dawida jeździli na mułach (2 Sm 13,29). Wjazd Jezusa do Jerozolimy jest niewątpliwie królewski w swoim charakterze. Nie towarzyszą mu jednak żadne egzekucje ani przelew krwi. Przybywa jako Książe Pokoju.
Pewne jednak detale wjazdu Jezusa do Jerozolimy powinny nas zaintrygować. Jan informuje, że ludzie ścinali gałązki palmowe i rozkładali je przed Jezusem. Łukasz dodaje, że rozkładali również swoje szaty. Był to akt hołdu, starożytna wersja czerwonego dywanu. Ubiór czyni człowieka, zatem rozłożenie szaty przed królem jest symbolicznym pokłonem. Tłum niejako poniósł Jezusa na ramionach swoich rozłożonych szat.
Coś podobnego znajdujemy jeszcze tylko w jednym miejscu w Biblii. Kiedy sługa Eliasza namaścił Jehu, wtedy żołnierze Jehu pytali, co to miało znaczyć. Po chwili zwłoki Jehu oświadczył, że właśnie został namaszczony na króla. „Wtedy oni szybko zdjęli swoje szaty i podłożyli je pod niego na samych stopniach, zadęli w trąby i zawołali: Jehu jest królem!” (2 Krl 9,13).
Nie jest to jedyne podobieństwo między Jehu i Jezusem. Jednym z sukcesów Jehu było zniszczenie kultu Baala w Samarii. Jehu zebrał wyznawców Baala, mówiąc, że chce złożyć ofiarę Baalowi. To był oczywiście podstęp. Kiedy bałwochwalcy zgromadzili się w świątyni, wtedy Jehu zamknął bramy i posłał swoich ludzi, aby ich zabili. Jehu następnie zamienił świątynię Baala w kupę gruzu.
Jezus wchodzi do Jerozolimy, nie do Samarii. Jednak podobnie jak Jehu skupia uwagę na świątyni. W pierwszym wieku po Chrystusie kult Baala był już mglistym wspomnieniem. Jednak świątynia Heroda nie jest lepsza, gdyż stała się jaskinią zbójców. Jezus powtarza słowa Jeremiasza wypowiedziane pod adresem świątyni Salomona. Według relacji Łukasza Jezus płacze nad miastem, które „nie rozpoznało czasu swojego nawiedzenia”. A ponieważ Jerozolima nie chce przyjąć swojego króla, dlatego „twoi nieprzyjaciele usypią wał wokół ciebie i otoczą, i ścisną cię zewsząd. I zrównają cię z ziemią” (Łk 19,43-44).
Moglibyśmy pomyśleć, że przecież Jehu sam dokonał pomsty na odstępczym mieście, zaś Jezus jedynie przepowiedział katastrofę. Nie do końca. Apokalipsa dostarcza dodatkowych informacji, pozwalających na lepsze zrozumienie sądu nad Jerozolimą. Czytamy tam, że po zapieczętowaniu 144000 Jan zobaczył niezliczone tłumy z gałązkami palmowymi świętujące zbawienie dokonane przez Syna Dawida, który jest zarówno Lwem, jak i Barankiem (Apk 7,9). Kiedy rogi bestii atakują Baranka, wtedy Baranek zwraca nienawiść rogów przeciwko Nierządnicy, aby wypełniły zamiar, jaki Bóg włożył w ich serca (Apk 17,13-18). Pod koniec księgi Baranek pokazuje, że jest nowym Jehu dokonującym sądu na wymalowanej Nierządnicy (Jerozolimie bądź Rzymie), która była miastem świątynny upijającym się krwią proroków (Apk 2,20), czyli kolejną Izebel.
Jezus przynosi pokój, lecz czyni to przy pomocy miecza. Inauguruje nowy świat na ruinach starego świata. Starożytne historie opowiadające o pomście dokonanej na nikczemnych oprawcach pomagają nam pełniej zrozumieć znaczenie Niedzieli Palmowej i sprawiedliwości Bożej. Nie zrozumiemy Jezusa wjeżdżającego do Jerozolimy, jeśli zapomnimy o Jehu.
Tłumaczył Bogumił Jarmulak.
Źródło: Jehu on a Donkey