Chwała narodów; Bogumił Jarmulak

Wizyta magów ze Wschodu nie była przypadkowa. Była spełnieniem proroctwa z Księgi Izajasza 60, gdzie czytamy: „Zaleje cię mnogość wielbłądów – dromadery z Madianu i z Efy. Wszyscy oni przybędą ze Saby, zaofiarują złoto i kadzidło, nucąc radośnie hymny na cześć Pana” (Iz 60,6). Przy czym samo proroctwo Izajasza nawiązuje do wcześniejszych wydarzeń i obietnic, na co wskazuje wzmianka Saby, skąd przybyła królowa, by słuchać mądrości króla Salomona, jednak nie była ona jedyną osobą, która chciała poznać władcę w Jerozolimie. Jak czytamy w I Księdze Królewskiej (4,34; 10,1-10), do Miasta Dawida ciągnęły liczne karawany w tym samym celu. To z kolei było wypełnieniem obietnicy danej Abrahamowi, którego Bóg powołał na narzędzie zbawienia i źródło błogosławieństwa dla narodów upadłych u stóp Wieży Babel. Podobnym obrazem kończy się Pismo Święte. W Apokalipsie 21,24 czytamy, że do Nowej Jerozolimy przybędą królowie narodów i wniosą do niej chwałę swoich królestw.

Królowa Saby i magowie ze Wschodu przynieśli z sobą drogocenne kruszce, kamienie, maści i kadzidła. Wszystkie te materiały pojawiają się w Nowej Jerozolimie, która została zbudowana przy ich pomocy. Wątek ten ma swój początek w opisie stworzenia świata, gdzie czytamy, że o ile Ogród Eden był pełen owoców dobrych do jedzenia, to jednak Bóg ukrył złoto, onyks i bdelium w kraju Chawila w dole rzeki przepływającej przez Eden. Mówiąc o złocie z kraju Chawila, Biblia stwierdza, że było ono dobre, a warto pamiętać, że to hebrajskie słowo można tłumaczyć również jako „piękne”.

To rozlokowanie materiałów i dóbr zrodziło potrzebę interakcji pomiędzy Edenem a Chawilą. W zamian za dobra płynące do Chawili z Edenu z Chawili miały popłynąć dobra do Edenu. Przy czym, Eden to przede wszystkim Ogród, który był sanktuarium, gdzie Bóg spotykał się z Adamem, by wyposażyć go do wykonania zadania, jakie mu powierzył, kiedy stworzył go na swój obraz. Adam i jego potomstwo mieli zamieszkać całą Ziemię i napełnić ją chwałą i poznaniem Boga. Gdyby Adam nie upadł, tak by się stało, a wtedy Ogród służyłby następnym pokoleniom jako miejsce spotkania z Bogiem. Po jakimś czasie zaczęliby budować nowe sanktuaria w zajętych krajach, a czyniliby to na wzór Ogrodu. Jednak nie tylko z Ogrodu miały płynąć do pozostałych krain dobra, które można nazwać duchowymi. Także z tych krain miały płynąć do Ogrodu dobra, które można nazwać materialnymi, a które zostałby użyte dla rozbudowy i przyozdobienia sanktuarium. Byłyby to najlepsze produkty tych krain, ich chwała. Tak stało się w późniejszych czasach, kiedy Mojżesz zbudował Przybytek, a Salomon – Świątynię. Zostały one zbudowane i bogato ozdobione w znacznej mierze z darów otrzymanych od innych narodów. Złoto pełniło w nich szczególną rolę jako naczelny symbol chwały. Złoto jest bowiem ciężkie i błyszczące, a hebrajskie słowo „chwała” znaczy dosłownie „ciężar”, jego blask z kolei przypomina światłość bijącą od Obłoku Chwały Bożej.

Nie możemy jednak zapominać, że złoto, kamienie szlachetne itp. to tylko symbole chwały, nie zaś sama chwała. Są obrazami wskazującymi na coś większego i ważniejszego, a przede wszystkim na Boga – źródło wszelkiej prawdziwej chwały. Kiedy więc czytamy, że do Nowej Jerozolimy wchodzą królowie i wnoszą do niej chwałę narodów, to nie powinniśmy myśleć, że wnoszą do niej złoto, a przynajmniej nie same złoto. Wnoszą bowiem właśnie chwałę swych narodów i królestw.

Czym jednak jest chwała narodów? Na pewno nie samo bogactwo, które przecież można zdobyć na różne sposoby, niekoniecznie dobre. Ponadto bogactwo materialne podatne jest na zniszczenie, zjada je ząb czasu. W końcu bogactwo materialne, podobnie jak władza, korumpuje nasze serca, tak że stajemy się jego sługami, by czynić zło. Bogactwo materialne i władza są dobre tylko, kiedy służą dobru, lecz aby tak było, musimy pamiętać, że jedno i drugie wskazuje na Boga i przypomina, że Jemu mamy służyć i On jest miarą prawdziwej chwały. Jeśli chcemy przyodziać się w prawdziwą chwałę, musimy przede wszystkim odzwierciedlać boskie cechy charakteru. Wtedy dopiero staniemy się prawdziwie ważni – nie tyle w oczach ludzi, co Boga. Taki jest też cel naszego życia z Bogiem, abyśmy stali się do Niego podobni.

Apostoł Piotr nazywa ten cel „uczestnictwem w naturze Boskiej” (2Pt 1,4), co przeciwstawia zepsuciu żądzą tego świata. Przy czym zaraz wyjaśnia, co ma na myśli i mówi o gorliwości, wierze, cnocie, poznaniu, powściągliwości, cierpliwości, pobożności, przyjaźni i miłości. Nabywając tych cech i przyjmując taką postawę, stajemy się uczestnikami natury Boga – stajemy się do Niego podobni. Tych cech brakuje w życiu ludzi, nad którymi zapanowały żądze tego świata – ludzi, którzy miłują dar raczej niż Darczyńcę, złoto bardziej niż prawdziwą chwałę, obrazy i symbole bardziej niż rzeczywistość, na którą wskazują.

Dlatego w Biblii człowiek godny pochwały przyrównany jest do drzewa rodzącego owoce sprawiedliwości. Człowiek godny pochwały to człowiek prawy. Tacy ludzie są też chwałą narodów. O takim czytamy m.in. w Psalmie 15. Z takich zbudowana jest Nowa Jerozolima. Ich przeciwieństwem, a więc również powodem do hańby, są ludzie nieprawi, których obrazem w Biblii jest krzew ciernisty. Przykładem takiej osoby jest Abimelek, syn Gedeona, którego Jotam w swojej bajce przedstawił właśnie jako krzew ciernisty, głupio się nadymający wobec innych drzew. Tacy ludzie, a zwłaszcza tacy królowie, lubią nurzać się w cudzej chwale, korzystać z cudzego majątku i rozporządzać cudzym losem. Oczywiście czynią to zwykle pod pozorem tak zwanych celów wyższych lub dobra wspólnego.

Magowie, którzy przybyli najpierw do Jerozolimy, a potem do Betlejem, by oddać cześć Mesjaszowi, przynieśli z sobą złoto, kadzidło i mirrę – zacne i iście królewskie dary. Jednak przede wszystkim sami byli ludźmi godnymi pochwały – wytrwałymi w poszukiwaniu Mesjasza, odważnymi wobec przewrotnego Heroda, posłusznymi Słowu Boga. Ich złoto, kadzidło i mirra byłyby jak kolczyk w ryju świni, gdyby nie towarzyszyły im szlachetność i prawość, a więc odpowiedni charakter. Byłyby bowiem maską ukrywającą ich prawdziwe oblicze, mającą na celu zwieść tego, o czyje względy i uznanie zabiegali. Jednak w połączeniu z dążeniem do prawdy i męstwem były prawdziwym obrazem ich chwały.

Jeśli wizyta magów pełni funkcję proroczą, czyli jest zapowiedzią przyszłych wydarzeń, to w gruncie rzeczy przedstawia ona bardzo pozytywny obraz przyszłości – może bardzo odległej przyszłości, niemniej jednak ku temu właśnie zmierza historia. Potwierdza to opis Nowej Jerozolimy z Apokalipsy. Królowie przybędą do niej, by wnieść chwałę narodów. Prawdziwą chwałę, ponieważ czytamy, że do Nowej Jerozolimy „nic nieczystego (…) nie wejdzie ani ten, co popełnia ohydę i kłamstwo” (Apk 21,27). To znaczy, że narody okryją się prawdziwą chwałą, a w swym charakterze, postawie i postępowaniu upodobnią się do Chrystusa.

Tagged with:
 

Leave a Reply

(Spamcheck Enabled)